Autor |
Wiadomość |
<
Humor
~
ot takie opowiadanko
|
|
Wysłany:
Sob 14:41, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Konstancin-Jeziorna
|
|
Jasnowłosy elf powoli podniósł głowę, rozglądając się po pomieszczeniu. Trzech pijaków leżało już na ziemi, lecz dwóch innych wyjęło pałki i ustawiło się po przeciwnych stronach elfa.
- Jesteś już trupem Eralu!
Chwiejnie poderwał się do ataku. Elf stał spokojnie, czekając aż pijak podbiegnie. Przedramieniem zablokował niezdarny cios po czym uderzył kantem dłoni w szyje tamtego. Człowiek padł bez jęku na ziemie, lecz jego kompan wyrósł za plecami Erala i uderzył go pałką w głowę. Świat zawirował mu przed oczami i elf zrobił parę chwiejnych kroków by odsunąć się od pijaka. Ten z uśmiechem na ustach skoczył na elfa, który przyjął obronną postawę. Eral uchylił się a pałka ze świstem przeleciała o palec od głowy Erala. Człowiek wziął jeszcze jeden zamach lecz poczuł na twarzy cios elfa. Jego głowa odskoczyła jak piłka a elf uderzył go w splot słoneczny. Tamtemu zaparło dech i osunął się na ziemie. W tej chwili drzwi otworzyły się z hukiem i wrócił jeden z bywalców wraz z kolegami. Wszyscy mieli noże. Eral sięgnął na dół i wyjął dwa noże z butów. Nagle właściciel gospody wyrósł za plecami elfa i uderzył go kantem dłoni w szyje. Eral osunął się w jego ramiona.
- Na dziś wystarczy chłopcy – Powiedział z błyskiem w oku karczmarz.
- Pewnego dnia i tak kiedyś go ktoś zabije – jeden z nich wzruszył ramionami i schował nóż.
- Ze smutkiem przyznaje ci racje. Moja żona zaraz przyniesie wam wino, tej nocy będziecie moimi gośćmi.
- To miłe z twojej strony, choć, pomogę ci go stąd zabrać.
Razem zanieśli elfa do pokoju na tyłach i położyli go na wąskim łóżku.
- Idź do kolegów i zabaw się. – rzekł karczmarz.
Karczmarz odczekał chwilę po czym powiedział:
- Możesz już przestać udawać, jesteśmy sami.
Eral otworzył oczy po czym rozejrzał się po pomieszczeniu.
- I tak nie chciałem nikogo zabijać. – rzekł z przepraszającym uśmiechem.
- O co poszło? –chciał wiedzieć karczmarz
-Wiesz jak nienawidzę pijaków. Upili się i szydzili z elfów. Widocznie nie wiedzieli, że któryś z nich jest na sali.
- I rozpocząłeś bójkę? Dobrze wiesz, że nawet jeśli dałbyś im dobrze w skórę nic to nie pomoże…
- Wybacz mi, nie mogłem się powstrzymać.
Elf ułożył się wygodniej na poduszce i zamknął oczy.
- Dobranoc przyjacielu – rzekł szeptem karczmarz i cicho wycofał się za drzwi.
Ciąg dalszy nastąpi….
Oceńcie sami. Nie miałem co robić z samego rana a matka nie pozwoliła mi grać więc usiadłem na te 10 minut i napisałem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Viktus dnia Sob 22:29, 09 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:45, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Płomienia Paagrio
|
|
Ten Raven to jakas aluzja do naszego Imperatora, hę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:54, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
W czasie czytania często migały mi przed oczyma słowa: Elf, pałka, pijak, elf, pałka, pijak, ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 14:57, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Musisz duuuużo popracować. Najbardziej rzuca się w oczy powtarzanie w każdej linijce tych samych imion twoich bohaterów, nie mówiąc już o takich samych zwrotach jak "uderzył kantem dłoni". Pamiętaj najpierw język polski potem tworzenie
Edit: Meh zajebista sygnatura
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:36, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Konstancin-Jeziorna
|
|
ee, słowo ,,pijak" pojawiło się zalediwe 3 razy i to w sporych odstępach. pałka....a co? mam powiedzieć: kawał drewna, albo mini maczuga?? starałem się nie robić powtórzeń. Elfa poprawiłem jeszcze przed wstawieniem. W połowach ,,Raven" było słowo ,,elf" Ciekawe jakim słowem można to jeszcze zastąpić....
Herdar- nie. Po prostu przeleciało mi przez głowe pare imion i wybrałem te.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:38, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
wymysl lepsze imie, bo Raven byl w Mortal Combat i ch... wie gdzie jeszcze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 15:52, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 583
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
ot tak z nudy zaczełem i nie skończyłem jakieś pomysły na dalszy ciąg ;p?
Cuchnąca stara karczma ogarniała wstrętem nawet najbiedniejszych mieszkańców Aden, po stołach pełzały robaki, powietrze było wilgotne, a drewniane ściany były zupełnie przegnite, przy recepcji zamiast pięknej elfki, siedział stary owłosiony pijak. Jak co dzień, zanudzony brakiem zainteresowania, oglądał karczmę przez denko od butelki. Nagle usłyszał znany mu, lecz prawie zapomniany dźwięk otwieranych starych drzwi. U progu ukazała mu się sylwetka strudzonego wojownika, w ręku trzymał wór który ciągnął po ziemi zbliżając się do recepcji, ubrany był w starą, zasłużoną zbroje, na plecach miał podwieszoną lichą tarcze, pod którą znajdował się dobrej jakości miecz. Karczmarz odłożył butelkę, i zmęczonym życiem głosem zapytał:
-Czego chcesz?
Wojownik stanął przed recepcją i odpowiedział:
-Pokoju na noc starcze.
Spojrzał się na niego krzywo
-Manier chyba ciebie nie nauczyli co?
-Nie miał kto. To jak znajdzie się coś? – odpowiedział
-Dam ci najlepszy pokój w tej oberży, powiedzmy za trzy tysiące Aden – odpowiedział zacierając ręce
Wojownik wyciągnął spod płaszcza sakwę i odliczywszy sumę rzucił ją na ladę, starzec sięgnął do szufladki po klucz.
-Trzymaj – rzuciwszy klucz
Wojownik zarzucił wór na plecy, i udał się po schodach na górę. Otworzył drzwi od pokoju, rozległ się okropny smród, nie gorszy od rozkładającego się ciała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:27, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Konstancin-Jeziorna
|
|
Nathel, jeśli mam dać szczerą ocene to będzie to 3/10
Powody:
-brak akcji
-Brak bohatera
-Opisy troche bez sensu
Plusy:
-język, sporo epitatów itp.
-coś nowego
na ciąg dalszy mozesz....hmm....chociaż właściwie nie mam pomysłów. Gdyż nie wiem do czego jakby zmierzasz....opowiadanie było...takie.... jakby to powiedzieć, po prostu nei było w nim jakiegoś sensu. Opisałeś karczme i wynajęcie pokoju przez wojownika. Troche za mało....radze napisz coś od początku. Chyba, że masz pomysł na ciąg dalszy. Bo czytelnik nie zawsze iwe co autorowi chodzi po głowie.
Ciąg dalszy:
(zmieniłem za twoją radą imie bohatera na Eral)
Światło wpadło przez świerzo odsłonione okno, zalewając pokój strumieniem światła. Choć było jeszcze wcześnie, Słychać już było głosy innych domowników. Pokój nie był duży. Ledwo mieściło się w nim wąskie łóżko, niewielka komoda oraz kominek, w którym dawno już nie płonął ogień. Z łożka rozległo się przeciągłe westchnienie i młody elf otworzył oczy. Eral usiadł na łóżku i rozejrzał się po pomieszczeniu, przecierajac oczy. Potem wstał, ubrał się w jasną tunike i obcisłe, czarne spodnie oraz czerwoną opaske, przytrzymujacą jego długie, jasne włosy. Wyszedł i skierował się powoli w strony kuchni, z której dochodził zapach świerzo upieczonego chleba.
-Wcześnie wstałeś -zauważyła Miriel, żona właściciela gospody. Była ładną kobietą po trzydziestce, o kruczoczarnych włosach i wydatnym biuście.
- Dzień dobry Miriel -odpowiedział zaspanym głosem elf.
nagle drzwi po przeciwnej stronie kuchni otworzyły się i stanął w nich niewysoki mężczyzna w średnim wieku. jego twarz przecinały liczne blizny, świadczące o tym, iż był kiedyś żołneirzem.
-Ach, wstałeś już. Czekałem aż się obudzisz. Na rynku pojawił się nowy handlarz. Powiadają, że ma nieprzeciętne towary, a ty szukałeś dobrego miecza. Jak wiesz kowal Horst raczej nie spełni twoich wymagań....lecz możesz spróbować u tego handlarza. - Uśmiechnął się lekko - Jeśli chcesz moge ci towarzyszyć. i tak musze odwiedzić rynek by zakupić nieco wina...ci bywalcy prawie wszystko wypili - dodał.
-Oczywiście, pójdziemy razem.
-Dobrze, zjedz coś i za godzine pójdziemy. Znajdziesz mnie za gospodą, Kells prosił mnie bym z nim poćwiczył, chce w przyszłości zostać żołnierzem - przez chwile jego oczy rozjaśniły się dumą, potem wyszedł.
Eral zjadł szybko, rozkoszując się miękkim chlebem z kiełbasą, popijaąc odrobiną wina.
Ciąg dalszy nastąpi.
Chciałem napisać więcej, ale tak mnie ręka boli, że nie dam rady. Na reszte będziecie musieli poczekać do jutra.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Viktus dnia Sob 22:46, 09 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:38, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Płomienia Paagrio
|
|
Viktus napisał: |
Plusy:
-język, sporo epitatów itp.
-coś nowego
|
taa sporo "epitatów", na koniec opowiadani wystarczy dodac Smacznego, i wszamac tego trupa w pokoju tej karczmy;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:43, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
|
HAHAHAH Viktus rzeczywiście zajebiście dużo epitetów xD
Nathel fajne opowiadanko, mam pomysł na reszte
1. muszą sie pojawić w nim cycate blond-Szwedki
2.% % %
3.krew :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:49, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Konstancin-Jeziorna
|
|
Nathel, jeśli mam dać szczerą ocene to będzie to 3/10
Powody:
-brak akcji
-Brak bohatera
-Opisy troche bez sensu
Plusy:
-język, sporo epitatów itp.
-coś nowego
na ciąg dalszy mozesz....hmm....chociaż właściwie nie mam pomysłów. Gdyż nie wiem do czego jakby zmierzasz....opowiadanie było...takie.... jakby to powiedzieć, po prostu nei było w nim jakiegoś sensu. Opisałeś karczme i wynajęcie pokoju przez wojownika. Troche za mało....radze napisz coś od początku. Chyba, że masz pomysł na ciąg dalszy. Bo czytelnik nie zawsze iwe co autorowi chodzi po głowie.
PS: nie wiem skąd powtórka tego postu się tu znalazła....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Viktus dnia Sob 23:27, 09 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 22:56, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Viktus napisał: |
Nathel, jeśli mam dać szczerą ocene to będzie to 3/10
Powody:
-brak akcji
-Brak bohatera
-Opisy troche bez sensu |
Nathel napisał: |
ot tak z nudy zaczełem i nie skończyłem jakieś pomysły na dalszy ciąg ;p? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:25, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 443
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Konstancin-Jeziorna
|
|
no tak tak tak....zaczął i nie skończył. Mówie jak NARAZIE.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:37, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
|
Viktus sie teraz mści za ostre pojechanie jego opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Sob 23:53, 09 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
-Tak, to był kolejny ciężki dzień - stwierdził Mou, wychylając ostatni tego dnia kieliszek żytniej. Mroczny złożył łuk i kołczan tuż koło łóżka, po czym zdjął spodnie uwalniając "Big Johna" - jak pieszczotliwie nazywał swojego przyjaciela i ochoczo położył się koło cycatej blond Szwedki. Ta była inna od pozostałych, nasz bohater prawie zapamiętał jej imię.
Poranek zapowiadał kolejny ciężki dzień.
-Ja pier**** ale kac - skomentował pokrótce Mou. Powoli powlókł się do Strażniczki Bramy i po chwili znalazł się w Goddard. Odwlekał chwile koxu jak najdłużej, wdając się w pogawędkę z magazynierem i flirtując z panią sprzedającą niezbędne rzeczy. W końcu założył słuchawki walkmana na uszy i delektował się muzyką dobraną specjalnie pod kox. Zapomniał tylko zapytać się czy czasem gildia nie ma z kimś wojny. Przypomniał sobie jednak jak się to robi telepatycznie.. i w tym samym momencie zza winkla wyskoczyła garść nubów z różnych sojuszy. Nasz bohater nie miał najmniejszego zamiaru z nimi walczyć gdyż i tak na wskutek swoich marnych umijętności obrony przez magią by przegrał. Zaatakował więc najbliższego tytana. Jak zwykle jednak w najważniejszym momencie nie trafił, a banda nubów z borniami +50 zbliżała się coraz bardziej. Mou wycelował jeszcze raz i tym razem trafił. Nic szczególnie to nie zrobiło smokowi, lecz nie o to chodziło. Nasz bohater elegancko uciekał przed tytanem i gdy dzieliła go odpowiednia odległość między tytanem i użył czaru którego nauczył go pewien tybetański mnich i tytan rzucił się na wrogów. Z uśmiechem na ustach patrzył jak nuby wkurzają się że nie wzięli ze sobą kogoś ciężkozbrojnego. Po chwili Mou podbiegł do miejsca rzezi , zebrał itemki, trochę bizu S+XX i innego syfu, oczyścł kalosze z krwii i użył bSoE. Dostał za to wielki medal z ziemniaka od Veriego , a zachwycone panie lekkich obczyajów zapewniły mu darmowe korzystanie z usług do końca życia.
Amen
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|